ForCamping s.r.o.

Sekcja użytkownika

Zaloguj się

Koszyk

Twój koszyk jest pusty"

Wywiad: Rakiety śnieżne to sport dla każdego

Wszystko, co trzeba wiedzieć o rakietach śnieżnych, dowiecie się z rozmowy z instruktorem Honzą Mühldorfem.

Chodzenie na rakietach śnieżnych zyskuje obecnie na popularności. Dziesięć lat temu podobnie rozwijał się Nordic Walking czy skialpinizm i wierzymy, że również rakiety śnieżne mają potencjał, aby znaleźć swoich zagorzałych fanów. O tym, jak zacząć chodzić na rakietach śnieżnych, rozmawialiśmy z Honzą Mühldorfem, który organizuje coroczny weekendowy kurs chodzenia na rakietach śnieżnych dla początkujących. Dla śmiałków, którzy chcą rzucić się na głęboką wodę, polecamy przeczytać ten wywiad do końca! I to nie jeden raz :)

 

     

Krótko o Honzie

Honza Mühldorf

Honza to zapalony sportowiec i poszukiwacz przygód. Uprawia wszystkie możliwe sporty, od kajakarstwa, przez biegi po górskich graniach, aż po przejście Słowacji w towarzystwie 2 osłów. Odwiedził wiele ciekawych krajów, warto wspomnieć o Maroku, dokąd jeździ jako przewodnik. Każdej zimy organizuje kurs chodzenia na rakietach śnieżnych, w tym roku odbędzie się już 5. edycja. Poza tym jest z wykształcenia geologiem, więc ma w zanadrzu mnóstwo ciekawostek o każdej anomalii krajobrazowej.

 

 

Honzo, dziękuję, że znalazłeś dla mnie chwilę, chociaż wiem, że właśnie pakujesz się na zimową wędrówkę po Broumovsku. Na początku chciałbym się dowiedzieć, dlaczego właściwie miałbym zacząć chodzić na rakietach śnieżnych?

Chodzenie jest dla człowieka maksymalnie naturalnym ruchem i dotyczy to również rakiet śnieżnych. Nie musisz uczyć się żadnej skomplikowanej techniki, po prostu zapinasz wiązania i ruszasz odkrywać niedostępne w inny sposób miejsca dzikiej przyrody. Poza tym, że chodzenie po śniegu to świetna zabawa i radość, może to być również całkiem wymagające ćwiczenie aerobowe. Ja zakochałem się w tym połączeniu i naprawdę czerpię przyjemność z różnych wędrówek i weekendowych spacerów. Do tego można odkryć mnóstwo miejsc, gdzie zimą zapuszczają się tylko dzikie zwierzęta i panuje absolutna cisza i spokój.

 

Wystarczyłoby mieć jeszcze strzelbę na ramieniu…

Jasne, dokładnie tak ten „sport” powstał. 6-8 tysięcy lat temu znaleziono pierwsze rakiety śnieżne u kilku plemion – od Indian amerykańskich, przez plemiona nordyckie, aż po syberyjskich myśliwych futer. Już wtedy ludzie wykorzystywali cichy ruch w nieprzebytym głębokim śniegu do tropienia zwierzyny i polowania. Myślę nawet, że zimą udawało im się to lepiej niż przez resztę roku. I są takie miejsca, gdzie rakiety śnieżne wykorzystuje się do dziś.

 

To chyba jednak nie jest najczęstszy powód, dla którego ludzie dziś chodzą na rakietach śnieżnych.

Obecnie powiedziałbym, że chodzi głównie o zabawę, której brakuje nam w biurach. Wszyscy już wypróbowali stoki narciarskie, narty biegowe, niektórzy polubili technicznie wymagające skitoury, ale wciąż jest grupa ludzi, którzy chcieliby poznać coś nowego i właśnie dla nich rakiety śnieżne będą idealne. Nie muszą chodzić po odśnieżonych drogach, ale ruszają w teren, gdzie podziwiają wspaniałe widoki i ośnieżone krajobrazy. A po powrocie mają poczucie aktywnie spędzonego dnia.

 

No dobrze, przekonałeś mnie, jak zacząć z tym sportem?

Najprostszą opcją jest zdecydowanie wypożyczalnia, gdzie każdy może w prosty sposób wypożyczyć nie tylko rakiety śnieżne, ale także kompletny sprzęt skiturowy. Jeśli mu się spodoba, na pewno warto zainwestować we własne, są różne warianty.
Najtańsze rakiety śnieżne można kupić za około 200 zł, tylko nie można od nich zbyt wiele oczekiwać. Będzie to konstrukcja z paskami, do których na środku przymocowane jest wiązanie i wszystko jest naciągnięte na plastikową lub drewnianą ramę. Nie jest to zbyt solidne, a rama porusza się swobodnie, więc na takich rakietach śnieżnych trudno będzie się poruszać na przykład trawersem po stromym zboczu lub podchodzić pod górę po twardym, zlodowaciałym śniegu.

Lepszą opcją są rakiety śnieżne z solidną ramą, ich ceny wahają się od 500 do 900 zł. Można je dobrze wbijać w twardy śnieg podczas podejścia lub trawersowania, a ponadto mają wbudowane raki, dzięki czemu bez problemu wejdziesz nawet na stromą trasę narciarską lub stok. Do wchodzenia pod górę służy kolejny bajer - regulowana platforma pod piętę, którą czasami nazywa się podpórką. Ułatwia ona podejście, ponieważ stopa pozostaje w pozycji poziomej, a rakieta śnieżna dopasowuje się do terenu. To jak wchodzenie po schodach.
Wiązania były pierwotnie na skórzane paski, ale to już nie jest modne, lepiej sprawdziły się wiązania z zapadką jak na snowboardzie.

 

To głównie kwestia wygody. A co z rozmiarami, wagą i materiałami?

Zdecydowanie wybieraj rakiety śnieżne odpowiednie do swojej sylwetki. Zazwyczaj podaje się nośność w określonym zakresie i ja polecam zawsze brać taki rozmiar, aby mieć wystarczający zapas na wypadek, gdybym szedł na przykład z 20-kilogramowym plecakiem. Jesteś facetem o wadze 90 kg, więc zdecydowanie szukaj rakiet śnieżnych o nośności do 110-115 kg. Niektórzy producenci rozwiązują to również nakładką na piętę, ale w tej kwestii powinien doradzić ci sprzedawca. A kobietom polecam szukać modeli damskich, ale przede wszystkim, żeby przymierzyły je do konkretnych butów trekkingowych.
Obowiązuje również zasada, że im lżejsze rakiety śnieżne, tym lepiej, ale przede wszystkim pomogą ci droższe modele z solidną konstrukcją. Nigdy nie spotkałem się z tym, żeby komuś rakiety śnieżne pękły lub uległy uszkodzeniu, tylko trzeba uważać, żeby nie stępić lub nie ułamać zębów na spodzie.

Vázání na sněžnicích je jako na snowboardu

 

Na co powinienem zwracać uwagę podczas przymierzania?

Na pewno trzeba przymierzyć rakiety śnieżne z butami trekkingowymi, których będziesz używać. Do rakiet śnieżnych zawsze polecam solidne buty za kostkę, których normalnie używasz do turystyki pieszej. Wiązania muszą do nich pasować, powinny być odpowiednio zaciśnięte, aby nie były luźne, ale jednocześnie nie uciskały stopy.

 

A kiedy będę miał rakiety śnieżne, mogę ruszać w drogę?

Polecałbym jeszcze zawsze chodzić na rakietach śnieżnych w połączeniu z kijkami trekkingowymi. Są one nieocenione w głębokim śniegu, kiedy traci się równowagę i można się podeprzeć kijkami, lub podczas podejścia, kiedy dobrze rozkłada się wysiłek również na górną połowę ciała. Dobrze, jeśli kijki mają ostry grot i wymienne talerzyki na mniejsze. Tylko ostrzegam, że kijki do nart biegowych są w zasadzie za długie, w ogóle się nie nadają.

Przydatne są również stuptuty, docenisz je zwłaszcza w głębokim śniegu, bez nich cały śnieg wpadałby ci do butów.

A potem już tylko jakaś zimowa odzież funkcyjna, którą nosi się na narty biegowe. U mnie sprawdza się koszulka merino lub Moira w połączeniu z polarem i cienką kurtką membranową. Do plecaka dodatkowo jakąś cieplejszą warstwę, na wypadek gdyby pogoda się popsuła. Dwie pary rękawiczek, czapka, okulary przeciwsłoneczne – w zależności od tego, do czego jesteście przyzwyczajeni.

 

Zanim wyruszę w teren, na co mam uważać?

Pierwszą rzeczą będzie sprawdzenie rakiet śnieżnych. Od czasu do czasu warto dokręcić śrubki w wiązaniach, sprawdzić, czy nic nie jest uszkodzone. Spakujesz ubranie i sprzęt, który może ci się przydać, ale jeśli idziesz tylko na popołudniowy spacer, to w zasadzie wystarczy ci przekąska i suche ubranie.

Ważne jest, aby nie lekceważyć przygotowań. Trzeba mieć trochę kondycji i ja zawsze powtarzam, że jeśli pokonuję w ciągu dnia bez większych problemów 20 km, to na rakietach śnieżnych spokojnie dam radę 10-15 km. To zależy od terenu i śniegu. Więc zawsze planuję trasę tak, aby wiedzieć, co mnie czeka, i ewentualnie mam też jakąś zapasową, krótszą trasę, na wypadek gdyby coś poszło nie tak. Unikam stoków lawinowych i nigdy niepotrzebnie nie ryzykuję. Dobrze jest też poinformować kogoś o swoim planie i pobrać na telefon aplikację ratowniczą. Taka klasyka.

   

 

Kilka sztuczek na pokonanie zimna

Bez względu na to, czy czekasz na tramwaj, zapinasz wiązania snowboardu przed zjazdem po nieskazitelnym śniegu, czy wbijasz ostatni kołek przed nocą pod ośnieżonym szczytem, zawsze pragniesz czuć ciepło.

>>> CZYTAJ DALEJ <<<

 

Ile powinno być śniegu, żeby zakładać rakiety śnieżne?

Potrzebna jest ciągła warstwa twardego śniegu, może mieć nawet 5 cm. W przypadku puchu co najmniej 20 cm.

 

Kiedy stoję przed schroniskiem i zakładam rakiety śnieżne, jak zrobić pierwszy krok?

Większość ludzi ma wrażenie, że musi bardzo wysoko podnosić nogi i chodzi raczej jak bocian. Nie jest to jednak do końca konieczne, trzeba stawiać kroki naturalnie, w zasadzie nie ma w tym nic trudnego. Po prostu chodzenie, najbardziej naturalny ruch dla człowieka. Dlatego też lubię rakiety śnieżne, jestem trochę zwolennikiem chodzenia boso po górach i ta naturalność jest dla mnie ważna. Rakiety śnieżne są właściwie takim przedłużeniem.

Idąc pod górę, nie zapomnij ustawić podpórek pod pięty, regulujących wysokość kroku. Schodząc ze stoku w puchu, możesz wykorzystać poślizg i wydłużyć krok. Poza tym prędkość chodzenia na rakietach śnieżnych jest zbliżona do prędkości chodzenia po lesie bez śniegu.

Chůze na sněžnicích je nejpřirozenější pohyb

Na kursach już pierwszego dnia idziemy z całą grupą na 10-kilometrową trasę, w przeważającej większości przypadków wszyscy dobrze się bawią i następnego dnia możemy zrobić nieco dłuższą trasę. Na niej docieramy do mojego ulubionego Bukovca, który jest jedynym stożkiem wulkanicznym w Górach Izerskich :-). Podstawy opanuje po prostu każdy, a potem są detale, które pomogą człowiekowi oszczędzać siły i unikać problemów.

 

A jakie problemy mogą mnie spotkać na rakietach śnieżnych?

Najgorzej jest, gdy nadepniesz na ukryte gałęzie pod puszystym śniegiem. Wtedy rakieta śnieżna zazwyczaj się blokuje i nie możesz jej wyplątać, bo w rękawiczkach jesteś strasznie niezdarny. Więc lepiej nie podchodzić zbyt blisko do powalonych drzew.

Możesz też niedokładnie zapiąć wiązania i rakieta śnieżna spadnie, czego nie chcesz na oblodzonym stoku, bo wtedy zazwyczaj lądujesz twarzą w śniegu.

No i jest jeszcze ryzyko, że gdzieś zabraknie śniegu. Możesz spokojnie iść po trawie, krótki odcinek nawet po kamieniach, tylko uważaj, żeby niepotrzebnie nie stępić zębów na rakach. Zazwyczaj rozwiązuje się to tak, że suche odcinki pokonuje się normalnie w butach, a rakiety śnieżne przypina się na zewnątrz do plecaka.

SNěžnice připnuté na batohu

 

Czy na rakietach śnieżnych można chodzić wszędzie? Czy są jakieś zasady?

Jak dotąd nigdy nie spotkałem się z żadnymi zakazami, ale dla poruszania się na rakietach śnieżnych obowiązują te same zasady, co dla skialpinizmu. W parkach narodowych tylko po wyznaczonych szlakach lub za zgodą, na obszarach chronionego krajobrazu – swobodnie. Rakiety śnieżne w żaden sposób nie niszczą przyrody, nawet małe drzewka pod śniegiem to przetrwają.

 

Jakie jest twoje najlepsze wspomnienie związane z rakietami śnieżnymi?

Ja zakochałem się w wędrówkach po Wielkiej Fatrze pod koniec zimy. Dni są już dłuższe, pięknie świeci słońce, do tego jest jeszcze dużo śniegu i to jest po prostu cudowne.

A potem lubię moje zimowe kursy, to zawsze udane wydarzenie z ciekawymi ludźmi i mnóstwem zabawy.

 

Przydatne linki

 

Autor: Matyáš Vejskal

Źródła: foto z kursu Honzy Mühldorfa, unsplash.com, pixabay.com

Artykuły na podobny temat